Z ręką na sercu muszę przyznać: jak jest nas razem ze mną dwanaście, tak wszystkie zgodnie twierdzimy, że to jedna z najciekawszych podróży. Odkrywamy, że istnieją kraje, gdzie wszystko działa jak trzeba, a ludzie mogą być niewiarygodnie uprzejmi i uśmiechnięci. Tradycyjne koreańskie stroje, czyli han boki, są śliczne, i teraz bardzo popularne – można je wynająć i paradować w nich po ulicach, a najlepiej po pałacach i ogrodach. Tam zdecydowanie pasują najbardziej, czujemy się jak na planie filmu kostiumowego. A kulinarna strona wyjazdu po prostu nas obezwładnia: trzy razy dziennie kosztujemy pyszności z mnóstwa ustawianych przed nami talerzyków i miseczek. Kilkanaście dań to norma!